czwartek, 14 lutego 2013

Udawaj, karm złudzeniami.

Cześć.
Wpadam na chwilę, dziś dzień nudny, jak większość. Walentyki. Nie ma połówki drugiej, chyba że w lodówce. Chciałam Wam dziś zaprezentować coś innego, a co, to zostawiam Wam. :)
Pozdrawiam Czytelnika! ;)

Rok w rok

Rok w rok ta sama sztuczna sytuacja,
zniewolona w kraju gdzie niby demokracja.
W moralności łańcuch zakuwam słowa,
bo jakże piękna jest polska mowa.
Nasączona brudnymi frazesami
żyję z recydywistami.
Odgrywana scenka przy stole,
szczęśliwa rodzinka, tak wolę.
Zbędne pytania, fałszywe odpowiedzi
podejrzani, mrukliwi sąsiedzi.
To moja rzeczywistość,
to tutaj przekreślam swoją przyszłość.

Udawana miłość, nikłe bezpieczeństwo
RODZINA-tu zaczęło się wszystko.
Pod przykrywką miłości,
rozgrywa się walka serca i umysłu.
Kiedyś Spartan było trzystu,
teraz jestem ja-sama na polu walki,
Już nie wierzę w bajki.
Życie to film, w którym grasz głowną rolę
całą resztę pierdolę.
Mam swoją drogę swoje cele,
Bóg mi drogą i przyjacielem.
Z Nim dojdę do celu,
bo wierząc doszło już wielu.

Dziękuję ZAPRASZAM. ;)

1 komentarz:

  1. Pierwsza cześć jest o nieprzyjaznym otoczeniu, ludziach, którzy starają się być mili i uprzejmi, a tak naprawdę Ty nie dajesz rady żyć w takim miejscu. To jest moja interpretacja. Nic nie zdaje się być naturalne, jedynie idealnie wyuczone, jest tak jak musi być, a nie tak jakbyś chciała żebyś było. Druga cześć jest o tym, że we wszystkim jesteś sama i radzisz sobie, bo musisz jakoś pokonać przeciwności losu. Jesteś jakby zdesperowana, że musisz używać wulgaryzmów jako najcięższych argumentów. Jednak mimo to się nie poddajesz i wyruszasz z Bogiem na wędrówkę - do upragnionego celu. Wiersz osobiście mi się podoba, oznacza krzyk i wołanie o pomoc i desperację. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń